Tytułowa bohaterka - Amelka mieszka wraz z przybraną matką, panią Frygą i jej córką
Mruksą w ubogiej chatce. Pewnego dnia Kos śpiewa im zagadkową piosenkę, w której
kryje się zapowiedź dalszych wydarzeń. Zwłaszcza słowa: "Jedna korona tu
przybędzie, a dwie odjadą w wielkim pędzie" wydają się Frydze szczególnie
intrygujące. Co oznaczają? Czy to, że w ich domku pojawi się książę, poślubi
Mruksę i zabierze ją do swego zamku? Przekonana o tym, że tak właśnie będzie, Fryga
postanawia pozbyć się Amelki wysyłając ją po
miód do Szepczącego Lasu. Nie jest to łatwe zadanie - Amelka musi dotrzeć tam przed
zmrokiem, zanim zbudzi się okrutna Sowa. Na dziewczynkę czyhają także inne
niebezpieczeństwa - spotkanie z Trującym Grzybem i Wielką Pokrzywą, które - o dziwo - przemawiają głosem podstępnej pani
Frygi, starając się jak najdłużej zatrzymać ją w lesie. Najpierw jednak Amelka
poznaje Wróżkę Lulejkę, której pomaga odnaleźć ukryte źródło, w zamian za to
otrzymuje od niej cenne podarunki - złotą kłódkę,
czarodziejski grzebień i wodną sukienkę. Później spotyka także Dojrzałą Gruszkę,
Dynię i Bobra, którego uwalnia z pułapki. W końcu również przyłącza się do nich
stary, roztargniony Król.
Tymczasem w Szepczącym Lesie zapadł już
zmrok i obudziła się groźna Sowa. Dzięki pomocy przyjaciół i darom otrzymanym od
Wróżki Lulejki Amelce udaje się ją przechytrzyć i zdobyć czarny miód. Wszyscy mogą
już zatem szczęśliwie wrócić do domku pani Frygi.
Tam też wyjaśnia się ostatecznie zagadkowa
piosenka Kosa - Amelka okazuje się zaginioną przed laty córką starego Króla, Bóbr
odzyskuje swą dawną ludzką postać, a Fryga i Mruksa ponoszą zasłużoną karę. Tak
więc wszystko - jak na bajkę przystało - kończy się pomyślnie.
Tekst sztuki Tankreda Dorsta
otwiera przed realizatorami ciekawe możliwości
inscenizacyjne. Nie podpowiada gotowych rozwiązań technicznych, pozostawiając ich
wybór wrażliwości i wyobraźni twórców widowiska. Niewątpliwe jego atuty to
pomysłowo zaprojektowana scenografia (obrotowa scena), piękne kostiumy, umiejętne budowanie nastroju za pomocą świateł i muzyki, czy
wreszcie zręcznie wykonywane sztuczki iluzjonistyczne (perły sypiące się z włosów
czesanych złotym grzebieniem, wodna sukienka).
Ostateczny sukces sztuki jest jednak zasługą
znakomitego zespołu aktorów. Dzięki nim wśród zaprojektowanej ze smakiem scenografii
poruszają się barwne, pełne wyrazu postacie: dobrotliwa, trochę naiwna Amelka,
majestatyczna Dynia, uwodzicielska Gruszka, tajemnicza Wróżka Lulejka, przyjacielski
Bóbr i wreszcie pełen godności, kurtuazyjny, choć okropnie roztargniony Król.
Świetny jest także duet Fryga - Mruksa (podstępna matka i jej leniwa, opryskliwa
córka) oraz postacie drugoplanowe - Kos i kury.
Amelka... jest - jak czytamy w
przedmowie autora - historią wymyśloną na nowo, opartą na motywach bajek nadreńskich
Clemensa von Brentano. Właściwy baśniom schemat konstrukcyjny (wyraźny podział na
bohaterów pozytywnych i negatywnych, triumf dobra nad złem, szczęśliwe rozwiązanie
zagadki) Dorst wypełnia oryginalna treścią, tworząc świat pełen poezji i
tajemniczości, przemawiający silnie do dziecięcej wyobraźni. Znakomity przekład Jacka
Stanisława Burasa, wydobywający z dialogów Dorsta pełnię humoru i aluzyjności
sprawia, że spektakl ten jest także interesującą propozycją dla starszej widowni.
Powrót