JAK ZDOBYĆ KORZEC  ZŁOTA
CZYLI BEZECEŃSTWA PANA KLAUSA
na motywach baśni H. Ch. Andersena
"Mały Klaus i Duży Klaus"

autor: Waldemar Żyszkiewicz
piosenki: Jerzy Stachurski
reżyseria: Tomasz Jaworski
scenografia: Wiesław Jurkowski
muzyka: Krzysztof Dzierma

premiera 08.09.2002 r.


Obsada:
LOKE - PRZEŚMIEWCA
Grażyna Kozłowska
PAN KLAUS
Mały Klaus
Mieczysław Fiodorow
JENS
Duży Klaus
Gospodarz
Oberżysta
Pasterz
Jacek Dojlidko
KAREN
Gospodyni
Babka
Aptekarz
Karen
Ewa Żebrowska

fotografia ze spektaklu        Podobno pewna "mądra baba", która umiała wróżyć i znała się na czarach, przepowiedziała kiedyś matce małego Andersena, że Hans Christian "będzie miał więcej szczęścia, niż na to zasługuje - będzie jak dziki ptak, który wysoko lata i stanie się wielki i wytworny", a Odense, gdzie się urodził, zabłyśnie kiedyś światłem na jego cześć. Nie ma wątpliwości, że wróżba się sprawdziła - baśnie Andersena przetłumaczono na ok. 150 języków, a w samej tylko Anglii ukazało się ponad 500 wydań w 25 różnych przekładach. To właśnie im zawdzięcza swoją popularność, chociaż nigdy nie chciał być uważanym za autora literatury dziecięcej. "Jestem przekonany - pisał - że baśnie podobają się ludziom bez względu na ich wiek. Dzieci zwracają głównie uwagę na bohaterów i wydarzenia, podczas gdy dorosłych interesuje raczej ich głębszy sens". Wielu krytyków dopatruje się geniuszu Andersena w tym, że tak naprawdę nigdy nie wydoroślał - postrzegał naturę, wydarzenia, ludzi i przedmioty tak, jak to czynią dzieci: z wrodzoną ciekawością, bez dystansu, poprzez pryzmat wyobraźni i tak je opisywał. Nie znaczy to wcale, że tworzył idylliczne obrazy - w świecie jego baśni radość sąsiaduje ze smutkiem, wiara i miłosierdzie z niewdzięcznością, biedą i głupotą. Spotykamy w nich zaczarowane lasy, drzewa, które śniły, gadające ptaki i zwierzęta, ale także mroczne, chylące się ku ruinie domy zamieszkiwane przez zaniedbanych, nieszczęśliwych starych ludzi, czy matki porzucające własne dzieci. Wielkie piękno i trwała wartość baśni Andersena polega na tym - twierdzi Annis Duff - że pokazują one życie takim, jakie ono jest, narodziny na początku i śmierć na końcu, a pomiędzy nimi dziwaczna mieszanina łez i śmiechu. Andersen nie zmienia naturalnego porządku rzeczy tylko po to, by doprowadzić do szczęśliwego zakończenia, łagodnie i cierpliwie uczy, że życie nie zawsze ma pogodną twarz, bywa drapieżne i pełne goryczy, ale jest też w nim miejsce na radość i śmiech.
        W podobnej konwencji utrzymany został scenariusz spektaklu Jak zdobyć korzec złota... autorstwa Waldemara Żyszkiewicza. Akcja sztuki jest w pewnym sensie dalszym ciągiem mniej znanej baśni Andersena pt. Mały Klaus i Duży Klaus.
fotografia ze spektaklu         Rzecz dzieje się tuż przed jarmarcznym straganem pana Klausa. Właściciel postanawia zwabić jak najwięcej klientów dając przedstawienie teatrzyku lalek. Nad ciągłością opowiadanej historii czuwa Loke - prześmiewca, który puentuje, dopowiada nie znane widzom wątki i wygłasza morały. Wszystko to nawiązuje do tradycji komedii
dell'arte, chociaż przedstawione wydarzenia wcale nie będą zabawne. Bohaterowie tego naprędce zaimprowizowanego spektaklu to postacie rodem z Andersenowskiej baśni: Mały Klaus - człowiek chytry, ale ubogi i jego sąsiad Duży Klaus - bogaty, ale zbyt łatwowierny i naiwny. Łączy ich natomiast jedno - obaj są chciwi i dla zdobycia korca złota zdolni niemal do wszystkiego. Zwłaszcza jeśli będzie to o jeden korzec więcej, niż ma sąsiad... Początkowo Mały Klaus budzi nawet sympatię - jest ubogi i musi przez cały tydzień pracować dla Dużego Klausa, by w niedzielę móc skorzystać z jego pomocy, ale już wkrótce popełnia oszustwo wyłudzając pieniądze od człowieka, który przyjął go pod swój dach, potem okłamuje Dużego Klausa podsuwając mu coraz to bardziej makabryczne pomysły na zdobycie majątku, wreszcie w finale przedstawienia postanawia na zawsze pozbyć się rywala, przy pomocy zresztą niczego nie świadomej pasierbicy sąsiada - Karen. Gdy historia dobiega już ku końcowi, pewne fakty wydają się odgrywającym ją aktorom dziwnie znajome - zbieżność imion, zagadkowe pochodzenie majątku pana Klausa...
        Jak zdobyć korzec złota... to opowieść o ludzkiej zachłanności, ukazująca mechanizmy działania człowieka ogarniętego żądzą posiadania, oślepionego chciwością, z przewrotnym morałem i mnóstwem śmiechu poprzez łzy, jakże bliskim innym baśniom Andersena.

Powrót