Zobacz opis Zobacz opis sztuki: CHOPIN - IMPRESJA
Kategoria BTL Scena Propozycji
KATEGORIA WIEKOWA Dla młodzieży i dorosłych
CZAS TRWANIA 80 minut

CHOPIN - IMPRESJA

OPIS / OVERVIEW

CHOPIN - IMPRESJA

Spektakl-koncert ma charakter eseju teatralnego, łączącego interpretację utworów Fryderyka Chopina, wykonywanych na żywo przez pianistę oraz przez marionetkę, przedstawiającą genialnego kompozytora, kilkudziesięciocentymetrową lalkę zawieszoną na nitkach, nabierającą w rękach animatora wirtuozerskiej sprawności i doskonałości, z próbą znalezienia odpowiedzi na pytania o źródła inspiracji determinujące twórczość każdego artysty.

W spektaklu-koncercie są nawiązania do fascynacji Chopina Paganinim, jego przyjaźni i związków m.in. z George Sand, Marią Wodzińską, Konstancją Gładkowską, Ferencem Listem, Eugene Delacroix, tęsknoty za utraconym „krajem lat dziecinnych”, twórczych rozterek i artystycznych wizji.

Obok muzyki Chopina w spektaklu występują aktorzy, lalki (marionetki), przedmioty, formy plastyczne i obrazy wizualne.

 

Spektakl zrealizowany w ramach Obchodów Roku Chopinowskiego Chopin 2010

Spektakl finansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

27 marca 2010
Premiera spektaklu Chopin-impresja
Zobacz
24 marca 2010
Konferencja prasowa przed premierą spektaklu Chopin-impresja
Zobacz

TWÓRCY / CREATORS

scenariusz / script
Lesław Piecka i Wojciech Szelachowski
reżyseria / direction
Lesław Piecka
scenografia / scenography
Joanna Braun
teksty / texts
Wojciech Szelachowski
konstrukcja marionetek / marionettes
Zbigniew Romanyk

OBSADA / CAST

Magdalena Mioduszewska

Magdalena Mioduszewska

(gościnnie)

Paweł Mróz

Paweł Mróz

(gościnnie)

Lesław Piecka

Lesław Piecka

(gościnnie)

Krzysztof Trzaskowski

Krzysztof Trzaskowski

(fortepian, od 21.10.2010 na zmianę z Kariną Komenderą)

Karina Komendera

Karina Komendera

(fortepian, od 21.10.2010 na zmianę z Krzysztofem Trzaskowskim)

ZAPOWIEDZI PRASOWE / PRESS ANNOUNCEMENTS

Ten rok należy do Fryderyka Chopina

(uk), „Gazeta Współczesna”, 12.02.2010

ROZWIŃ

Dwusetną rocznicę urodzin obchodziłby w 2010 roku wybitny kompozytor Fryderyk Chopin. Z tej okazji bieżący rok jest ogłoszony jego rokiem. W związku z tym na całym świecie, również w województwie podlaskim, odbywać się będzie mnóstwo imprez związanych z postacią kompozytora. Przygotujcie się na święto muzyki.

W Białymstoku już 19 lutego Opera i Filharmonia Podlaska zainauguruje obchody Roku Chopinowskiego specjalnym koncertem. Wystąpi pianistka Tatiana Shebanova. Start o godz. 19.

Niespodziankę przygotował też Białostocki Teatr Lalek. Spektakl-koncert, pod roboczym tytułem „Chopin-inspiracje”, uzyskał wysoką ocenę komisji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i grant na jego przygotowanie oraz przyszłą prezentację w kilku krajach świata. Będzie to połączenie widowiska teatralnego, koncertu granego na żywo przez pianistę-wirtuoza oraz demonstracji marionetek niciowych w mistrzowskim wykonaniu lalkarzy. Reżyserem spektaklu jest Lesław Piecka, profesor białostockiej Akademii Teatralnej, wybitny specjalista w grze marionetkowej, któremu partnerują: Joanna Braun (scenografia) i Wojciech Szelachowski (dramaturgia). W spektaklu wystąpią aktorzy BTL oraz zaproszeni lalkarze i muzycy: Grażyna Kozłowska, Magdalena Mioduszewska (ATB), Iwona Szczęsna, Paweł Mróz, Marek Kulikowski i Krzysztof Trzaskowski (UMFC). Premiera spektaklu 7 marca. (...)

„Chopin – impresja”. Przedpremierowe refleksje

Rozmawiała Alicja Listwan / Netbird.pl

ROZWIŃ

Panie Dyrektorze, proszę opowiedzieć, jak zrodził się pomysł na spektakl lalkowy z Chopinem w roli głównej?

Zwykle, przystępując do nowej realizacji w teatrze, mamy wybraną konkretną sztukę teatralną, tekst literacki czy choćby scenariusz widowiska. Teatr lalek niczym się tu nie różni od powszechnej praktyki. Struktura literacka, słowo, stoi u podstaw niemal każdego polskiego widowiska teatralnego. Tymczasem tak być nie musi. „Chopin – impresja” znów wymyka się takiej powszechnie przyjętej praktyce twórczej. Znów, bo eksperymentowaliśmy już w niedalekiej przeszłości z kilkoma innymi naszymi spektaklami, np. „Fasadą”, która zaczęła się od fascynującej konstrukcji lalki i dość mglistej idei.

Nie ma powodu ukrywać, że pomysł na spektakl o Chopinie pojawił się w związku z planowanym na 2010 Rokiem Chopinowskim. Przyszedł z zewnątrz, w połowie 2009 roku, na zasadzie Chopin i lalki, mały Frycek w kręgu bajek, bo przecież musiał wśród nich dorastać. Odrzuciłem całkowicie takie sugestie, repertuar planuje się przecież z ogromnym wyprzedzeniem i powinien on całkowicie opanować wyobraźnię realizatorów na długo wcześniej niż rozpoczną się próby. A jednak jakieś ziarenko zostało zasiane w mojej wyobraźni, podzieliłem się tą zaledwie impresją z Lesławem Piecką, profesorem białostockiego Wydziału Sztuki Lalkarskiej warszawskiej Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza i rozjechaliśmy się na wakacje, obiecując sobie spotkanie na jesieni i przedyskutowanie sprawy, jeśli wakacje tę sprawę urodzą.

Dlaczego z Lesławem Piecką? Z dwóch powodów. Po pierwsze, to jedyny w Polsce specjalista od marionetki. Konstruktor, technik, animator, skoncentrowany przede wszystkim na pracy pedagogicznej, choć ma w swoim dorobku i sporo lalkowych ról aktorskich, i kilka reżyserii, i przede wszystkim kierowanie Sceną Marionetkową Warszawskiej Opery Kameralnej Stefana Sutkowskiego, który zainicjował przed laty taki projekt i długo mu patronował. Po drugie – miałem własne doświadczenia z pracy z Lesławem Piecką z czasów mojego kierowania białostocką Akademią Teatralną i kilku wspólnych międzynarodowych i polskich warsztatów marionetkowych i spektakli dyplomowych. Jeden z nich wydał mi się całkiem ciekawą inspiracją. W 2003 roku Uniwersytet w Buffalo (USA), w osobie Kazimierza Brauna, zwrócił się do mnie z prośbą o lalkę i lalkarza (studenta), którzy mogliby uczestniczyć w premierze amerykańskiego spektaklu dyplomowego studentów tamtejszego kierunku teatralnego. Chodziło o lalkę Paderewskiego, skomplikowaną marionetkę na długich niciach, którą animowałby na żywo nasz student, grający jednocześnie tytułową rolę w spektaklu Kazimierza Brauna „Dzieci Paderewskiego”. Zrealizowaliśmy ten projekt. Kilka miesięcy trwało budowanie lalki, Paweł Chomczyk (bo on był tym wybranym studentem) zdążył opanować nie tylko trudną sztukę animacji, ale i swoisty amerykański akcent Paderewskiego, którego utwory, na żywo, w czasie spektaklu grał inny bardzo jeszcze młody polski twórca, pianista Igor Lipiński. Powstał ogromny spektakl teatralny. Nie miał szansy na polską premierę, gdyż obok dwójki Polaków pracowali przy nim studenci amerykańscy. Ale późną jesienią 2004 udało nam się zorganizować w Muzeum Podlaskim w Białymstoku skromny koncert, składający się z miniwprowadzenia, krótkich fragmentów spektaklu amerykańskiego odtworzonych z taśmy i przede wszystkim występu na żywo Pawła Chomczyka z marionetką Paderewskiego i Igora Lipińskiego przy fortepianie. Był to zajmujący wieczór i do niego odwołałem się snując plany z Chopinem.

O czym będzie opowiadał spektakl?

Jak wspomniałem, u podstaw pomysłu leżał spektakl-koncert, łączący wirtuozerską grę młodego pianisty, ćwiczącego i grającego utwory Chopina z wirtuozersko prowadzoną marionetką Chopina, działającą przy miniaturowym fortepianie. Ten pomysł rzecz jasna nie organizuje spektaklu teatralnego, a będzie to spektakl nie koncert, o którym mówimy nawet czasem esej teatralny. Będzie bowiem splatać rozmaite wątki, tematy, impresje. Ekipa realizatorów, to: Lesław Piecka (reżyseria), Joanna Braun (scenografia) i Wojciech Szelachowski (współautor scenariusza, dramaturgia).

Dwa główne elementy spektaklu to: wykonywana na żywo przez Krzysztofa Trzaskowskiego, uczestnika tegorocznego Konkursu Chopinowskiego, muzyka Fryderyka Chopina (z Krzysztofem na zmianę będzie występował Marek Kulikowski, muzyk związany z BTL-em) oraz kreowany przez marionetki sceniczny byt głównych postaci, prowadzonych na nitkach nitkach przez Magdę Mioduszewską (studentka ATB) i aktorów-lalkarzy: Pawła Mroza, Grażynę Kozłowską, Iwonę Szczęsną i samego Lesława Pieckę. Znajdziemy się w przestrzeni, którą owładnęły muzy, jednym z bohaterów będzie sam fortepian, tematem widowiska: i wspomnienia (z życia Chopina, np. George Sand), i jego muzyczne fascynacje (np. Paganini), ale i próba przedstawienia procesu tworzenia, twórczych wzlotów i upadków, bólu i zwątpienia, połączonego z nostalgią, nawet patriotycznymi uniesieniami. Impresja. Budowana wokół Chopina i jego dzieła. Muzyka, lalki, aktorzy, choć wszystko niezwykle kameralne, ściszone, dla niewielkiej publiczności.

Jak duże znaczenie będzie mieć sama warstwa muzyczna?

Warstwa muzyczna jest tu niezwykle ważna, ona buduje dramaturgię. Słowo, bo i ono się pojawi, będzie komentarzem, uzupełnieniem, w miarę możliwości minimalnym. Spektakl powstaje na scenie. Do ostatniej próby będzie się zmieniał. Brak jednego chociaż elementu, rekwizytu potrzebnego marionetce, zatrzymuje proces twórczy, bo z tak wymagającymi lalkami nie sposób markować działań. Lalka nie zagra, jeśli jej palce nie nabiorą oczekiwanej sprawności, nie utrzyma w dłoni partytury, jeśli z aptekarską dokładnością nie zostaną wykonane potrzebne rekwizyty. Tu wszystko musi być sprawdzone, każdy przypadek musi być przewidziany, a czasu jest zawsze za mało.

Czy ma Pan już w planach chopinowskie tournée?

Zapowiedzieliśmy już wiele spektakli, także w rozmaitych krajach świata, choć przymierzamy się raptem do premiery. Dziś na własnej skórze doświadczamy trudności wynikającej z koordynacji działań marketingowo-organizacyjnych i normalnego procesu twórczego, który nie poddaje się rytmowi wszelkiego planowania, zwłaszcza planowania huraoptymistycznego. Ale jesteśmy coraz bliżej. I rodzi się dzieło, które choć trudno już dziś oceniać (uczynią to nasi widzowie), zapowiada inną jakość Chopinowskiej spuścizny – wciąż muzyczną, a jednak teatralną. I jeszcze lalkową! Tę jakość znały wyrafinowane środowiska przeszłości, wielbiące marionetkowe wersje oper. Taki marionetkowy teatr Mozarta czy Haydna dziś zachowali w pamięci nieliczni. Może nasz „Chopin – impresja” przyczyni się do odrodzenia zapomnianego gatunku sztuki muzycznej i lalkowej?

Chopin-impresja w Białostockim Teatrze Lalek

Anna Kopeć, "Kurier Poranny", 24.03.2010

ROZWIŃ

Niezwykły spektakl. W tej sztuce prawie nie ma słów, ale to nie one są tu najważniejsze. To muzyka ma zachwycić widza. Najpiękniejsze mazurki i nokturny na koncercie-spektaklu zagra białostoczanin, Krzysztof Trzaskowski – polski reprezentant na tegoroczny międzynarodowy konkurs chopinowski.

W spektaklu zobaczymy Chopina w dwóch odsłonach – mówi Lesław Piecka, scenarzysta i reżyser sztuki. – Najczęściej koncertowego, który siada przy fortepianie i gra razem z Krzysztofem oraz "szlafrokowego”, który porusza się w domu, wśród bibelotów, czyta partyturę, pisze nowy utwór.

Spektakl przedstawia genialnego polskiego kompozytora i przede wszystkim jego muzykę. Będzie ona grana na żywo. Przy fortepianie zasiądzie Krzysztof Trzaskowski – młody białostocki pianista, który w tym roku będzie reprezentował nasz kraj na międzynarodowym konkursie chopinowskim. Choć ze sceną jest już oswojony, to z profesjonalnymi aktorami pracuje po raz pierwszy.

– Jestem ogromnie szczęśliwy, że to właśnie ja mam okazję tworzyć sferę muzyczną do tej sztuki – mówi pianista. – Dzięki tej sztuce zupełnie inaczej spojrzałem na twórczość Chopina. Nie tylko gram jego muzykę, ale także współtworzę jego postać.

Sztuka "Chopin – impresja” przedstawia genialnego kompozytora, źródła jego inspiracji, rozterki i artystyczne wizje. Pojawi się też postać wielkiego skrzypka Niccolo Paganiniego, zagra go sam reżyser – Lesław Piecka.

– Spektakl jest wyjątkowy z powodu połączenia wirtuozowskiej gry na fortepianie i pracy lalkarza – mówi Marek Waszkiel, dyrektor BTL-u. – To niezwykłe połączenie muzyki granej na żywo z żywą marionetką.

Na scenie zobaczymy niewielką lalkę, która ożyje dzięki animacji aż trojga aktorów: Magdaleny Mioduszewskiej, Iwony Szczęsnej i Pawła Mroza.

"Chopin – impresja” to jedyny taki projekt realizowany w Polsce w tym roku. Jeszcze przed premierą spektakl odniósł sukces.
– Wyruszamy w światowe tournee – mówi Marek Waszkiel. – Chopin w naszym wydaniu w najbliższym czasie zawita do Kaliningradu, Berlina, Luksemburga, potem przez miesiąc będzie gościł w USA i zatrzyma się w Japonii.

Przed premierą w foyer teatru zostanie otwarta wystawa Joanny Braun – malarki i scenografki wielu polskich teatrów, która jest także autorką scenografii do "Chopina – impresji”. Na wystawie "Projekty niezrealizowane” zobaczymy jej projekty, które nigdzie wcześniej nie były wystawiane .

Premiera spektaklu w najbliższy weekend. Będzie grany jeszcze 30 i 31 marca. A potem dopiero w maju, po powrocie z tournee.

Miniaturowy Frycek, czyli o Chopinie w Teatrze Lalek

Aneta Dzienis, "Gazeta Wyborcza", 24.03.2010

ROZWIŃ

Mistrzowskie połączenie gry na fortepianie Krzysztofa Trzaskowskiego, animacji lalkowej Lesława Piecki i wycyzelowanych marionetek, które wyszły z pracowni Zbigniewa Romanyka

Najnowsze przedsięwzięcie Białostockiego Teatru Lalek "Chopin - impresja" to unikalny projekt - jedyny teatralny realizowany w ramach Roku Chopinowskiego. W sobotę doczeka się dopiero premiery w Białymstoku, ale już jest o nim głośno. Spektakl zostanie pokazany m.in. publiczności w Rosji, Niemczech, Luksemburgu, Japonii i Stanach Zjednoczonych.

W spektaklu grają m.in. dwie marionetki Chopina i dwie Niccola Paganiniego, mistrzowsko dopracowane przez Joannę Braun. Animują je specjaliści nie tylko z zakresu teatru, ale i muzyki. Lesław Piecka - reżyser i współautor scenariusza - grał kiedyś na skrzypcach. Magdalena Mioduszewska uczęszczała do szkoły muzycznej. Stąd niezwykłe efekty, które można zobaczyć na scenie. Mały Frycek porusza się jak siedzący przy fortepianie Trzaskowski. Podobnie podnosi ręce, przebiera palcami.

Spektakl to luźne sceny z życia Fryderyka Chopina, stąd i podtytuł: impresja. Pierwszoplanową rolę gra Trzaskowski - laureat drugiego etapu Konkursu Chopinowskiego z 2005 r. Marek Waszkiel, dyrektor BTL-u: - Jeśli znajdzie się w ścisłym finale Konkursu Chopinowskiego 2010, nieźle nam to wszystko skomplikuje. Ale wszyscy mu tego z całego serca życzymy, bo wtedy i o nas będzie głośno.

Lesław Piecka: - Jestem w siódmym niebie, że Krzysztof się na ten projekt zgodził. Jest niezwykle zajętym pianistą.

Białostoczanin, student warszawskiej Akademii Muzycznej, w takim przedstawieniu gra po raz pierwszy.

- Miałem już okazję współpracować ze studentami aktorstwa, współtworzyłem jakieś scenki muzyczne, ale praca z tak wybitnymi profesjonalistami jest dla mnie zaszczytem, nowym doświadczeniem, które otworzyło mi zupełnie inne spojrzenie na muzykę Chopina - powiedział.

Chopin - impresją. Chopin - inspiracją. Premiera w BTL

(MAG), www.bialystokonline.pl, 25.03.2010

ROZWIŃ

"Chopin - impresja" to spektakl i koncert jednocześnie. Na scenie łączy się kunszt artystyczny animacji marionetką z wirtuozerią gry na fortepianie.

Rok Chopinowski i Paderewski

Pomysł na spektakl o Chopinie pojawił się w związku z Rokiem Chopinowskim.
- Sugerowano przedstawienie o małym Frycku w kręgu bajek, lecz odrzuciłem tę sugestię - powiedział Marek Waszkiel, dyrektor BTL. Kilka lat temu widział razem z Lesławem Piecką spektakl o Paderewskim, stworzony przez studentów aktorstwa Uniwersytetu w Buffalo w USA. Kazimierz Braun - reżyser, poprosił Marka Waszkiela o lalkę i lalkarza. Paderewskiego do muzyki granej na żywo animował Paweł Chomczyk (obecnie Grupa Coincidentia). To wydarzenie zainspirowało do stworzenia spektaklu-koncertu o Chopinie.

Zagrać Chopina

"Chopin - impresja" nie ma fabuły w rozumieniu linearnie opowiedzianej historii. Pokazuje proces tworzenia, szukania dźwięków, proces szukania natchnienia i męczenia się z twórczością. Najtrudniejszym elementem przedstawienia jest pianista i jego animacja. Sceny grania na fortepianie animuje dwóch aktorów jednocześnie. Jest to bardzo skomplikowana marionetka, w spektaklu ważne są wszystkie detale, takie jak trzymanie pióra, ruch palców. Wszystkie występujące w spektaklu lalki stworzył Zbigniew Romanyk, a animować je będą: Magda Mioduszewska (Akademia Teatralna), Iwona Szczęsna, Grażyna Kozłowska, Paweł Mróz i Lesław Piecka. Chopin wystąpi w dwóch lalkowych obliczach: koncertowym przy fortepianie i domowym - w szlafroku na bujanym fotelu.

Z aktorami współgrać będzie pianista Krzysztof Trzaskowski - polski reprezentant na Międzynarodowy Konkurs Chopinowski.

- Jest to mój pierwszy raz, gdy biorę udział w spektaklu robionym w teatrze przez profesjonalny zespół.To zupełnie nowe doświadczenie. Jestem ogromnie szczęśliwy, że mnie wybrano - powiedział Krzysztof Trzaskowski. Nie tyle gram Frycka, co współtworzę obraz spektaklu muzyką. Jestem pianistą odpowiedzialnym za sferę muzyczną i przez nią oddziałuję na publiczność - dodał.

Na scenie pojawią się także bliskie Chopinowi osoby: George Sand, postać dziecięcia niewinnego, a także Paganini, którego animować będzie sam reżyser. Ta postać, podobnie jak Chopin, także ma wersję koncertową i codzienną.

Jedyny na świecie

Jest to jedyny projekt teatralny w programie obchodów Roku Chopina 2010. Z tego powodu spektakl będzie pokazywany na całym świecie m.in. w Kalingradzie, Berlinie, Warszawie, będą miesięczne koncerty w Nowym Jorku, trasa ma zakończyć się w Japonii.

- Mam nadzieje, że osobliwość tego teatru: połączenie niezwykłej wirtuozerii Krzysztofa i animacji lalkami otwiera nową perspektywę w teatrze polskim z pogranicza muzyki i lalki, żywej gry i żywej animacji - podsumował Marek Waszkiel.

Scenografię do przedstawienia stworzyła Joanna Braun - scenografka, malarka. Studiowała malarstwo i scenografię na ASP w Krakowie. Pierwszy raz współpracowała z BTLem przy spektaklu "Sklep z zabawkami". W dniu premiery - 27 marca w galerii teatru zostanie otwarta wystawa jej prac pt. "Projekty niezrealizowane".

Chopin grany na cztery ręce i sznurek

Aneta Dzienis, "Gazeta Wyborcza", 26.03.2010

ROZWIŃ

Opery Haydna czy Mozarta w wersji marionetkowej? Taki teatr pamiętają już tylko nieliczni. Białostocki Teatr Lalek przywraca mu pamięć teatralną impresją na temat Fryderyka Chopina. W wyśmienitej, zachwycającej widza wersji marionetkowej i z muzyką na żywo.

Mowa o najnowszym przedsięwzięciu Białostockiego Teatru Lalek "Chopin - impresja", który będzie miał swoją premierę w najbliższą sobotę. I choć to nie pierwsze takie przedsięwzięcie w Polsce - w ubiegłym roku po raz pierwszy operę marionetkową Haydna wystawiła z powodzeniem Filharmonia Wrocławska - to jedyne muzyczno-teatralne na świecie realizowane w ramach trwającego Roku Chopinowskiego 2010.

Spektakl przygotowała doborowa grupa specjalistów od tego tematu. Wyreżyserował go Lesław Piecka, konstruktor, technik, animator, a przede wszystkim długoletni szef Sceny Marionetkowej Warszawskiej Opery Kameralnej Stefana Sutkowskiego (kiedyś również aktor BTL-u), on również napisał scenariusz, razem z Wojciechem Szelachowskim, a za scenografię zabrała się mistrzyni tej sztuki Joanna Braun. Lalki animują: Grażyna Kozłowska, Iwona Szczęsna, Paweł Mróz i Magdalena Mioduszewska, niezwykle utalentowana studentka Akademii Teatralnej w Białymstoku. Ta ostatnia animuje marionetkę małego Frycka, a właściwie jego ręce (korpus i głowę "prowadzi" Paweł Mróz). Dzieje się tak nieprzypadkowo, bo aktorka, dla której spektakl jest pracą dyplomową, ukończyła białostocki Zespół Szkół Muzycznych (podobnie zresztą jak grający na fortepianie Krzysztof Trzaskowski), stąd i niezwykłe efekty, jakie można zobaczyć w spektaklu.

Tytuł spektaklu "Chopin - impresja" odnosi się m.in. do braku konkretnej fabuły na scenie. Owszem, w spektaklu padają słowa, dialogi, ale całość to luźne impresje na tematy z życia Chopina. Jest więc Chopin koncertujący, piszący nowy utwór, zamyślony, zniechęcony, pojawiają się w sztuce postaci z jego życia: George Sand i inne dawne miłości. W jednej ze scen nad szkicującym nowe dzieło Fryderykiem pochyla się sam Niccolo Paganini, genialny skrzypek, z którym Chopin spotkał się minimum dwa razy. Lalkę - również zamierzenie - animuje Lesław Piecka, który sam kiedyś grał na skrzypcach (Paganinich w spektaklu jest dwóch: ten koncertowy ze skrzypcami i bez instrumentu).

Lesław Piecka: - Jestem w siódmym niebie, że Krzysztof się na ten projekt zgodził. Jest niezwykle zajętym pianistą, taka postawa jest niezwykle rzadka.

Głośno jest już teraz. Spektakl jeszcze nie został zagrany po raz pierwszy na teatralnych deskach małej sceny BTL-u, a artyści już w kwietniu wyjeżdżają z nim na międzynarodowe tournee. „Chopin - impresja” zostanie zaprezentowany m.in. publiczności w Kaliningradzie, Berlinie, Luksemburgu, Stanach Zjednoczonych i Japonii. W tym ostatnim miejscu jest zaplanowany właśnie na czas finału Konkursu Chopinowskiego. Jeśli Krzysztof Trzaskowski się w nim znajdzie, trudno będzie go zastąpić. W spektaklu gra na żywo kilkadziesiąt fragmentów z kompozycji Fryderyka Chopina, do wyboru reżyserowi dał 50-60 przygotowanych przez siebie perfekcyjnych interpretacji.

GALERIA / GALLERY

RECENZJE / REVIEWS

Lalkarze i Krzysztof Trzaskowski dali popis wielkiej gry

Anna Kopeć, "Kurier Poranny", 29.03.2010

ROZWIŃ

Muzyka Chopina. W teatrze lalek. Sztuka z dość skromną scenografią, bez wartkiej akcji, konkretnej fabuły i praktycznie bez dialogów. Ale znajdziemy w niej coś więcej - muzykę i to tę najpiękniejszą, mistrzowsko wykonaną na żywo. Spektakl jest właściwie koncertem. O tym, że jesteśmy w teatrze, a nie w filharmonii przypominają misternie skonstruowane marionetki.

Marionetką, która siedzi przy fortepianie animuje dwoje aktorów: Paweł Mróz i Magdalena Mioduszewska. Lalka dokładnie tak samo porusza palcami po klawiszach instrumentu, jak grający na żywo Krzysztof Trzaskowski.

Oto Chopin, genialny kompozytor i dziwny przypadek zarazem - skrajny melancholik. Jest godz. 2, a on zapomniał się położyć. Chodzi po pokoju, szuka inspiracji, dźwięku, w końcu pisze kolejny utwór.

Wokół niego krążą muzy, a w tle słychać najlepsze jego kompozycje. Miniaturowemu Fryderykowi na fortepianie akompaniuje białostocki pianista - Krzysztof Trzaskowski. Muzykę wykonuje na żywo, z niezwykła ekspresją i wielkim oddaniem.

W przedstawieniu "Chopin - impresja" zobaczymy różne wątki z życia polskiego kompozytora. Wszystkie opowiedziane są muzyką. Jedyne mówione kwestie to luźne obserwacje jednej z muz.

Chopin pojawia się tu w dwóch odsłonach: koncertowej i domowej. Za każdym razem ta postać jest bardzo wiarygodna. Nieważne, czy to Chopin skupiony przy fortepianie podczas koncertu, zamyślony nad nutami, znudzony i męczący się z własną twórczością czy zwyczajnie bujający się w fotelu.

Niewątpliwie wielkiej precyzji, ogromnego wysiłku i pracy wymaga animacja lalki. W scenie przy fortepianie marionetką porusza dwóch aktorów jednocześnie. Dopracowano tu absolutnie wszystkie detale. Palce lalki poruszają się dokładnie w rytm granych przez Trzaskowskiego mazurków, nokturnów i walców.

W pewnym momencie widz w ogóle nie zwraca uwagi na animatorów. Tak jakby marionetka poruszała się absolutnie sama.

Sztuka niezwykle działa na wyobraźnię. Ze względu na brak dialogów całą historię widz musi dopowiedzieć sobie sam, na podstawie tego, co widzi i słyszy.

A widzi różne wątki z życia kompozytora. Jego twórcze i artystyczne rozterki, tęsknotę za rodzinnym krajem. Pojawiają się też postacie, z którymi Chopin się spotykał, m.in. George Sand czy Niccolo Paganini. Muzyka animuje reżyser spektaklu Lesław Piecka, który również niegdyś grał na skrzypcach. Sposób w jaki porusza smyczkiem nie pozostawia wątpliwości, że sztukę gry na tym instrumencie opanował idealnie.

Scena z mistrzem Paganinim jest niezwykle wymowna. To konfrontacja dwóch wielkich kompozytorów. Chopin wydaje się być nieco zaniepokojony, kiedy Paganini zerka mu przez ramię i spogląda na jego kolejny utwór. Dyskutują o swoich kompozycjach, ale robią to bez słów. Służy im do tego muzyka, którą grają na przemian.

Sztuka Lesława Piecki dopracowana jest niemal w każdym szczególe, zadbano o najmniejsze nawet detale. Od lalek począwszy do wykonanego z ogromną starannością miniaturowego fortepianu. Takie drobnostki niezwykle cieszą oko.

Twórcy spektaklu zadbali także o doznania muzyczne. W przedstawieniu usłyszymy wszystkie najważniejsze kompozycje Fryderyka Chopina, do tego wykonane absolutnie mistrzowsko przez Krzysztofa Trzaskowskiego.

W tym roku będzie reprezentował nasz kraj na Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim. To kolejny dowód, że widowisko teatralno-muzyczne ma naprawdę wysoki poziom.

Jedyny zastanawiający szczegół, który może zwrócić uwagę widza (ale raczej tego, który siedzi w pierwszych rzędach) jest brak partytury przy maleńkim fortepianie Chopina-marionetki. Być może był to zamierzony pomysł reżysera, który uznał, że tak genialny muzyk wcale nie musi grać z nut.

Chopin w miniaturze na deskach BTL

"Gazeta Współczesna", 30.03.2010

ROZWIŃ

Jesteście właśnie w muz salonie, za trzy kwadranse sztuki koniec.

Tak zaczyna się spektakl „Chopin – impresja”, który możemy oglądać na deskach Białostockiego Teatru Lalek. I wspomniane trzy kwadranse mijają bardzo szybko.

Widz ma szansę naprawdę poczuć się jak w salonie muz, gdzie przez okna podgląda życie i sny Chopina. Mistrzowskie wręcz animowanie marionetek i świetny Krzysztof Trzaskowski przy fortepianie dopełniają całości. Na uwagę zasługuje też rola Magdaleny Mioduszewskiej (ATB).

Mimo że słów jest mało i że nie ma normalnej, zwartej fabuły, widz ani przez chwilę się nie nudzi. Naprawdę warto zobaczyć. Tym bardziej że takiego spektaklu w Białymstoku jeszcze nie było.

Kostiumy pani Joanny

Marek Stremecki, "Temi", nr 41/13.10, 14.10.2010

ROZWIŃ

"Chopin - impresja" w reż. Lesława Piecki z Białostockiego Teatru Lalek na XIV Międzynarodowym Festiwalu Teatrów dla Dzieci i Młodzieży Korczak w Warszawie.

W Warszawie niemal przez tydzień było bardzo lalkowo. Chodzi o lalki w teatrze, a nawet w wielu teatrach. W stolicy bowiem, już po raz 14., odbywał się międzynarodowy festiwal dla dzieci i młodzieży pt. Korczak. Przyjechało ponad 20 teatrów, jak zwykle pokazując spektakle o różnym poziomie, jako "nie dziecko" a nawet "nie młodzież", zasięgając tzw. języka, starałem się wybrać spośród bogatej oferty przedstawienie dla widzów dorosłych. I udało się! Udało się jak cholera. Zaproszony z Białegostoku teatr lalkowy, zresztą jeden z najlepszych w kraju, przywiózł spektakl pt. "Chopin - impresja". Nie trwa nawet godziny, trwa w sam raz, a jak długo jest do końca, co jakiś czas dowcipnie przypomina jedna z aktorek. To jest rzeczywiście impresja.

Fabuła? Nawet jej nie ma. Są postaci. Chopin, oczywiście, ale też mistrz Paganini, bezimienne kobiety, damy... Nie ma dialogów, ale jest akcja rozgrywająca się na dwóch planach. Fryderyk Chopin "prywatny" i Chopin za fortepianem. Proszę pozwolić, że nie będę dalej brnął w ten banalny opis i przejdę do sedna. Jest muzyka wykonywana na żywo, na fortepianie gra przepięknie Krzysztof Trzaskowski, zresztą uczestnik eliminacji trwającego właśnie w stolicy konkursu chopinowskiego. Gra porywająco. I pewnie jego trzeba by umieścić w centrum uwagi, gdyby do tego centrum nie wepchnęła się brawurowo marionetka przedstawiającą wielkiego kompozytora. Lalka, wielkiej zresztą urody artystycznej, ma około metra wysokości. Do niej proporcjonalnie stworzony jest fortepianik, a raczej rekwizyt udający instrument. Gra jest jednak prawdziwa, zaś animacja lalką-Chopinem, robiona zresztą przez dwóch aktorów, przechodzi najśmielsze wyobrażenia. Oboje - prawdziwy muzyk i marionetka - zachowują się niemal identycznie. Zasługa w tym perfekcyjnego działania animatorów lalki, którzy wkładają w pracę nie tylko ogromny talent, ale nieprawdopodobne umiejętności muzyczne. Ma się wrażenie, że lalka jest po prostu żywa, że nie istnieją żadne nici, którymi w ekwilibrystyczny sposób operują aktorzy.

Z drugą marionetką, udającą wielkiego skrzypka Paganiniego, jest podobnie. Tu też mamy złudzenie jakby lalka grała. Skrzypkiem animuje twórca całego przedstawienia: Lesław Piecka. I jest jeszcze jedna bardzo ważna figura tej inscenizacji - wykonawczyni scenografii, projektantka marionetek pani Joanna Braun. Artystka doskonale znana w świecie polskiego teatru, nagradzana wielokrotnie za scenografie w wielu przedstawieniach, twórczyni o rozpoznawalnym stylu. Teatr Braun jest sceną piękna, pięknego, "pełnego" kostiumu, zapełniony głównie Kobietami, Muzami, Infantkami - oczywiście jak z Velazqueza. W jej oczach nie brakuje smutku Kopciuszka i zapatrzenia np. w lustro, choć nie zawsze po to, żeby zobaczyć własną postać. Artystka pięknymi sukniami nie przykrywa zmagań aktora-człowieka, ale jakby je uwypukla.

Pierwszym w życiu spektaklem, który oglądałem na scenie w Tarnowie bodaj w 1963 roku było "Czekając na Godota" Becketta ze scenografią właśnie Joanny Braun. Niewiele elementów składało się na tę pracę: krzyż, ogromna, fotograficzna przestrzeń obnażonej sceny. Przez Bogdana Hussakowskiego, z rolą pana Zbigniewa Kłopockiego, przez tę scenografię miało taką cholerną siłę. Czeka się na spektakle jak ten sprzed lat w Tarnowie i ten teraz z Białegostoku.

Chopin-impresja

Ivanna Cullinan, nytheatre.com, 24.10.2010

ROZWIŃ

La MaMa E.T.C to festiwal lalkowy który zawiera kilka „dorosłych” przedstawień lalkowych, których treść ma za zadanie nie tylko wprawienie w zaskoczenie lub zachwyt ale raczej zagwarantować prawdziwe przeżycia i dobrą rozrywkę. Jedną z takich produkcji jest spektakl „Chopin – impresja” stworzony przez Białostocki Teatr Lalek. „Chopin – impresja” jest 45-cio minutowym spektaklem (lub raczej snem o Fryderyku Chopinie i jego życiu) z muzyką wykonywaną na żywo, niewielką ilością dialogów a raczej narracji ( fragmentów Rilkego?) oraz mrocznych, nastrojowych obrazów.

Całość jest przepięknie zrealizowana, narracja prowadzona jest w języku polskim z dyskretnymi, ale czytelnymi napisami w tle, które zdają się płynąć ponad wszystkimi wydarzeniami. Aktorzy ubrani są w szare i srebrzyste kostiumy, przez co przypominają woźniców, którzy wiozą nas przez tę fantastyczną krainę snów. Przez całość trwania spektaklu towarzyszy nam muzyka, która przeprowadza nas przez mgły czasu i świadomości do miejsc, w których spotykamy Chopina oraz do niezapomnianych momentów z jego życia. Marionetka Chopina jest przepięknie animowana i wykonana, a sposób, w jaki lalka oddaje technikę i ruchy palców pianisty, jest wręcz oszałamiający. Obserwowanie sposobu, w jaki lalka i aktor współgrają ze sobą i z muzyką, jest również cudowny. W przedstawieniu oprócz Chopina możemy zobaczyć różne osoby z życia kompozytora, takie jak Liszt oraz trzy kobiety: Marię Wodzinską, Delfinę Potocką i George Sand. Marionetki przedstawiające kobiety z życia Chopina delikatnie unoszą się nad ziemią, nad fortepianem i tuż obok samego Chopina. Są poza jego zasięgiem, ale jednocześnie robią to w sposób prowokujący i uwodzicielski. Każda z nich nawiązuje z nim kontakt w inny sposób, a rodzaje i mnogość ekspresji, które możemy zaobserwować, robi duże wrażenie. Ale jest też moment statyczny, kiedy wszystko ustaje i wydaje nam się, że postaci odegrały już wszystko, a mimo to znowu ruszają, a spektakl trwa dalej.

Właśnie tan moment mogę uznać za wadę i minus tego spektaklu. Wszystko jest piękne i kiedy wydaje nam się, że przedstawienie ostatecznie przeniosło nas w jakieś piękne miejsce – wszystko znowu się zmienia. Całość jest ładna, ale jednocześnie bardzo statyczna i nie wiem, jaki jest końcowy cel lub intencja autorów. Czy jest to sposób przedstawienia nam Chopina? Jest to przegląd istotnych momentów, które mają nam opowiedzieć historię jego życia? A może to urocza 45 minutowa próbka muzyki Chopina wzbogacona efektami wizualnymi? Być może wszystkie z tych powodów są prawdziwe i bezsprzecznie „Chopin – impresja” to piękny spektakl, który pozostanie w waszej pamięci – nawet jeśli nie do końca wiecie dlaczego.

Chopin i lalki

Małgorzata Komorowska, "Ruch Muzyczny" nr 24, 28.11.2010

ROZWIŃ

W Roku Chopinowskim pośród różnych form prezentacji muzyki jego bohatera nie zabrakło... lalek. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wsparło projekt Białostockiego Teatru Lalek, by krótkie przedstawienie z udziałem aktorów żywego planu wypełnić muzyką Chopina i działaniami marionetek. Pomysłodawcą był Lesław Piecka, niegdysiejszy animator Sceny Marionetkowej przy Warszawskiej Operze Kameralnej (1979-1991)

Przedstawienie ma charakter poetycki, afabularny; nosi tytuł "Chopin - impresja". Rozpoczyna się i kończy tykaniem metronomu, a może raczej zegara, bo przenosi widownię (która bywa różna, złożona z dzieci albo dorosłych) w przeszłość. Po kameralnej scenie przesuwają się, niczym parawany, salonowe okna z drobnych szybek w zasłonach z białego tiulu, dekoracja w głębi (scenografia Joanny Braun) sugeruje wnętrze dawnego salonu z niezbyt dobrze widocznym, ale prawdziwym fortepianem. Na nim nie mniej prawdziwy pianista Krzysztof Trzaskowski (zdolny student Piotra Palecznego) gra utwory Chopina, od Andante spianato przez nokturny, balladę, mazurka, walca, etiudy po Wielkiego Poloneza Es-dur. W programie podano stosowne opusy i numery, choć utwory ze względu na krótki czas trwania spektaklu, nie brzmią w całości.

Na tle muzyki orszak Magów czy Muz wnosi ze wzruszającą troskliwością maleńką marionetkę Chopina. Ten Chopin usadowiony zostaje przy maleńkim fortepianie (wiernej kopii Pleyela, a jakże) i gra. Każdy palec jego maleńkich dłoni porusza się dokładnie tak samo, jak palce Trzaskowskiego, więc odnosimy wrażenie, że Chopin, ubrany we frak, z chopinowską czupryną zrobioną w teatralnych pracowniach z prawdziwych włosów, rzeczywiście gra. Młoda aktorka Magdalena Mioduszewska ukończyła średnią szkołę muzyczną w klasie fortepianu, i to dzięki jej pianistycznym umiejętnościom taki spektakl w ogóle jest możliwy: z trzymanego w górze lalkarskiego krzyżaka operuje dziesięcioma nitkami ożywiającymi paluszki marionetkowego Chopina. Jej palce "grają" w powietrzu z równą wirtuozerią, jak Trzaskowskiego na klawiaturze. Inne dziesięć nitek pozwala Chopinowi stąpać zwolna po podłodze sceny, siadać, odrzucać poły fraka.

Bliźniacza Chopinowi marionetka ma na sobie strój domowy, kołysze się w miniaturowym bujanym fotelu, podchodzi do pulpitu i pisze nuty, przyjmuje gościa. To Paganini. Muzykują na przemian, bardzo zabawnie. Lesław Piecka uczył się z kolei grać na skrzypcach, więc potrafi sprawić, by marionetka Paganiniego prawidłowo ruszała smyczkiem i dłońmi (w tym przypadku dźwięk dobiega z taśmy). Są jeszcze pojawiające się w górze ("w myślach" Chopina?) marionetki wdzięcznej panienki w kapelusiku oraz łyskającej czerwienią kusicielki. Jest też akcent patriotyczny w dekoracji: biały rycerski pióropusz z plamą czerwieni, gdy słychać Etiudę rewolucyjną.

Połączenie muzyki z lalką ma długą tradycję. Opery Haydna i Mozarta grywano w Austrii w teatrach marionetek. Drewniane lalki-zabawki z czasów Mozarta znajdują się w jego muzeum w Salzburgu (lubił je). Debussy napisał balet "Pudło z zabawkami", gdyby nie pamięć o jarmarcznym teatrzyku kukieł, nie byłoby "Pietruszki" Stawińskiego. Towarzystwo George Sand także bawiło się w Nohant, nie bez Chopina, w teatr lalek.

Przed kilku laty, na prośbę Kazimierza Brauna działającego na Uniwersytecie w Buffalo, skonstruowano już w Białymstoku trickową marionetkę Paderewskiego, która przy pomocy wyszkolonego w Polsce lalkarza i miejscowego pianisty koncertowała w spektaklu reżyserowanym przez Brauna i zadziwiła Amerykę. Teraz, tuż po premierze "Chopina - impresji" w marcu tego roku posypały się kontrakty. Białostocki Teatr Lalek wystąpił z tym przedstawieniem w Kaliningradzie, Berlinie, rumuńskich Jassach i w Warszawie. Na przełomie października i listopada grał w Nowym Jorku w słynnym teatrze La MaMa (w cyklu "La MaMa Puppet series"). Potem jedzie do Wiednia i Japonii, by marionetki Chopina pokazać w Hamamatsu i w Yaita.

BTL zakończył projekt "Chopin-impresja"

Sylwia Wieczeryńska, PAP, 20.12.2010

ROZWIŃ

Prawie 50 razy zagrany został, w kraju i za granicą, oryginalny spektakl-koncert "Chopin-impresja", przygotowany przez Białostocki Teatr Lalek. Projekt tego teatru był jedyną polską lalkową propozycją w ramach kończącego się Roku Chopinowskiego.

Białostocki Teatr Lalek otrzymał na realizację projektu "Chopin-impresja" grant z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Spektakl w reżyserii Lesława Piecki, który miał premierę w marcu tego roku w Białymstoku, został pokazany potem w polskich miastach, jak Poznań czy Warszawa, a także m.in. w Rosji, Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Japonii. Jednak nie wiadomo jeszcze, czy spektakl będzie grany przez teatr także poza projektem.

Jak powiedział PAP dyrektor Białostockiego Teatru Lalek Marek Waszkiel, pomysł na spektakl-koncert ujął wszystkich swoją oryginalnością. - Kiedy myślimy o Chopinie, myślimy o nim z pewnym rozrzewnieniem, tak bardzo klasycznie. My chcieliśmy pokazać w spektaklu małe fragmenty z życia Chopina inspirowane muzyką, którą tworzył" - podkreślił. Stąd też pomysł na tytuł przedstawienia, które mówi o pewnych "wrażeniach" czy właśnie "impresjach" z życia Chopina.

Na scenie obok siebie występowali: pianista, Krzysztof Trzaskowski, grający utwory Chopina na żywo oraz marionetka przedstawiająca wirtuoza. Sceny grania na fortepianie animowało dwóch aktorów - jeden z nich do swoich palców miał przyczepione sznureczki i gdy nimi poruszał, wprawiał w ruch także palce lalki.

Waszkiel dodał, że muzyka inspirowała marionetkę do "snucia refleksji". W przedstawieniu znajdowały się nawiązania m.in. do pierwszych miłości Chopina, związku z George Sand, a także artystycznych wizji (jak podczas snu o latającym fortepianie).

Podsumowując chopinowski projekt Waszkiel powiedział, że było to niezwykłe doświadczenie, ale i wyzwanie dla samego teatru. Dodał, że zorganizowanie występów poza granicami kraju zajmuje około roku, a białostocka ekipa w tym czasie dała ponad dwadzieścia zagranicznych przedstawień.

Podkreślił, że teatr po raz pierwszy miał międzynarodowe "tournee" na taką skalę.

Jednak okazało się, że czasami były trudności z transportem z kraju do kraju lalek i dekoracji; czasami trzeba było na nie czekać prawie dwa tygodnie, dostarczane były na dzień albo dwa przed spektaklem.

Waszkiel powiedział, że "Chopin-impresja" było też specyficznym doświadczeniem dla widzów, gdyż nie było to tradycyjne przedstawienie. Z obserwacji dyrektora wynika, że ludzie inaczej odbierali przedstawienie w kraju, a inaczej za zagranicą. Np. w Białymstoku, gdzie, jak podkreślił Waszkiel, widownia przyzwyczajona jest do klasycznych przedstawień, po spektaklu "czuła niedosyt".

Zaznaczył, że inaczej przyjęła spektakl międzynarodowa widownia, która była otwarta na nowatorskie sztuki. Waszkiel jako przykład podał występ w awangardowym teatrze La Mama w Nowym Jorku, gdzie ludzie zachwycili się spektaklem, a także zebrał on dobre recenzje w tamtejszych mediach. Dodał, że zaskoczyła ich widownia w Japonii, gdzie połowa widzów to były dzieci, które z zainteresowaniem oglądały spektakl, a podczas spotkania z aktorami, chciały dotknąć marionetek.

Obchody Roku Chopinowskiego upamiętniają 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina. Składają się na nie uroczystości, wystawy, koncerty i inne projekty artystyczne w kraju i za granicą.

HISTORIA / HISTORY

Udział w festiwalach, przeglądach, nagrody

ROZWIŃ

2010 r. Występy gościnne w Teatrze Muzycznym w Kaliningradzie (Rosja)

2010 r. Występy gościnne - Schaubude Berlin (Niemcy) 

2010 r. Występy gościnne w Radziejowicach 

2010 r. Międzynarodowy Festiwal Teatrów dla Dzieci i Młodzieży w Jassach (Rumunia)

2010 r. XIV Międzynarodowy Festiwal Teatrów dla Dzieci i Młodzieży KORCZAK 2010 w Warszawie

2010 r. Gościnne występy w Nowym Jorku (USA) na zaproszenie La MaMa Theatre i Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku 

2010 r. Gościnne występy w Wiedniu (Austria)

2010 r. Gościnne występy w Hamamatsu i Yaita (Japonia) 

2010 r. Gościnne występy na zaproszenie Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu

2011 r. II Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "Marzenie o lataniu", Kurgan (Rosja)

2011 r. Gościnne występy w Grodnie (Białoruś) na zaproszenie Konsulatu RP 

2011 r. Gościnne występy w Alcala de Henares (Hiszpania)

2012 r. 2012 World Marionettes Music Festival w Chilgok, Korea Południowa

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Korzystając z serwisu internetowego Białostockiego Teatru Lalek akceptują Państwo zasady Polityki prywatności, wyrażają zgodę na zbieranie danych niezbędnych do administrowania stroną i prowadzenia statystyk oraz wyrażają zgodę na używanie plików cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów na stronie.

Do góry btl kształt