Zobacz opis Zobacz opis sztuki: MARSZ, MARSZ GOMBROW...SKI
Kategoria BTL Nowa Dramaturgia
KATEGORIA WIEKOWA Dla młodzieży i dorosłych
CZAS TRWANIA 60 minut

MARSZ, MARSZ GOMBROW...SKI

OPIS / OVERVIEW

MARSZ, MARSZ GOMBROW...SKI

wg Szczura Witolda Gombrowicza

„Postrachem całej okolicy tak zasiedziałej i dostatniej był zbir, hulaka i zbójca pod nazwą Huligana.” Tak zaczyna się Szczur, jedno z wcześniejszych i bez wątpienia najciekawszych opowiadań Witolda Gombrowicza, na którego tekście oparty został najnowszy spektakl BTL Marsz, marsz Gombrow...ski. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że podobnie zaczyna się sam spektakl. Austriacki reżyser, Christoph Bochdansky, odczytał „naszego” Gombrowicza na swój własny, niepowtarzalny sposób. Dodając do tego autorską, oryginalną scenografię, stworzył spektakl niezwykły, intrygujący i godny polecenia zarówno wielbicielom Gombrowicza, jak i tym z młodych widzów, którzy go jeszcze nie poznali.


Christoph Bochdansky:

Co robi Austriak, gdy przyjeżdża do Polski i inscenizuje opowiadanie Witolda Gombrowicza?

Świetnie się bawi.

Może połączyć wielki talent teatralny polskich aktorów z zagadkową absurdalną historią wspaniałego polskiego autora.

Przy wesołym żartobliwym puszczaniu oka rozwinęła się sztuka w sztuce, która opowiada historię strasznego, ale lubianego przez ludzi Huligana, który trafia do więzienia i przez szczura traci witalność i siłę.

Znalazłem tu dużo humoru i korzystałem z każdej okazji, aby jak najwięcej z tego przekazać Wam, Szanowna Publiczności.

Dziękuję serdecznie i dobrej zabawy.

30 kwietnia 2010
Premiera prasowa spektaklu Marsz, marsz Gombrow...ski
Zobacz

TWÓRCY / CREATORS

reżyseria i scenografia / direction and scenography
Christoph Bochdansky (Austria)
współpraca reżyserska / directing cooperation
Paweł Chomczyk
asystent reżysera / director's assistant
Laura Słabińska

OBSADA / CAST

ZAPOWIEDZI PRASOWE / PRESS ANNOUNCEMENTS

Marsz, marsz Gombrow...ski w BTL-u

Anna Kopeć, "Kurier Poranny", 16.04.2010

ROZWIŃ

Spektakl na podstawie jednego z wcześniejszych tekstów Witolda Gombrowicza w reżyserii Austriaka Christopha Bochdansky'iego.

To rzecz bardzo współczesna – mówi Marek Waszkiel, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. – Główny motyw sztuki to szukanie bohatera na miarę dzisiejszych czasów.

Podstawą najnowszego spektaklu teatru lalek jest opowiadanie Witolda Gombrowicza "Szczur”. Autorem spektaklu i jednocześnie scenografem i reżyserem, jest Christoph Bochdansky, lalkarz z Wiednia.

Jedno z wcześniejszych opowiadań Witolda Gombrowicza "Szczur” to groźna i mroczna historia, ale jednocześnie bardzo zabawna.

Po okolicy grasuje miejscowy bandyta – Huligan. Ludzie generalnie go lubią, ale emerytowany sędzia Skorabkowski postanawia na własną rękę złapać i uwięzić panoszącego się przestępcę. Planuje okiełznać oprycha i ukrócić jego zbójecką naturę. Związany Huligan, z zakneblowanymi ustami trafia do więzienia. W ostatnich scenach pojawia się Szczur.

– To taki zagadkowy symbol lęków poszczególnych postaci – mówi Christoph Bochdansky, reżyser i scenograf sztuki. – To przez Szczura nasz Huligan traci swoją charyzmę, siłę i witalność.

Austriacki reżyser zinterpretował Gombrowicza w specyficzny sposób.
– Każdy z widzów w sztuce odnajdzie tyle Gombrowicza i tyle mojej improwizacji, ile będzie potrzebował – zapowiada reżyser. I dodaje, że praca nad tym spektaklem to dla niego duży eksperyment.

– Jestem ciekaw, jak sami Polacy reagują na siebie i jakie mają poczucie humoru – mówi reżyser.

Na scenie zobaczymy siedmioro białostockich aktorów a także oryginalną scenografię autorstwa Bochdansky'iego.

GALERIA / GALLERY

RECENZJE / REVIEWS

Eksperymenty ze szczurem. I Gombrowiczem

Monika Żmijewska, "Gazeta Wyborcza", 5.05.2010

ROZWIŃ

Wyobrażacie sobie "kolebiącą rozlewność usposobienia zbója"? Raczej trudno. Ale nie po wizycie u lalkarzy. Ta ekipa, bez scenografii, potrafi zagrać nie tylko rozlewność - ale i zmurszały dwór, czy pożeranie serc. Przy okazji jeszcze nic nie tracąc z Gombrowicza.

Najnowszy spektakl w Białostockim Teatrze Lalek to niewiarygodna hybryda: sztuka w sztuce, komiczny przekładaniec - autorskich tekstów współczesnych i tych z opowiadania "Szczur" Gombrowicza.

Mamy więc opowiadanie Gombrowicza - "Szczur" - napisane z właściwą autorowi prześmiewczą nutą, kpiącą z wszystkiego co w polskości napuszone, egzaltowane, nadęte. Bohater "Szczura": zbój Huligan, osobnik- zacytujmy Gombrowicza -wykazujący się "specyficzną masywnością i szerokością natury - rozległością duszy - kolebiącą rozlewnością usposobienia. (...) natura szeroka, nie uznająca ciasnych zakamarków i lubiąca popić (...)". Kolejny bohater "Szczura" to sędzia Skorabkowski, sfrustrowany nadmierną rozlewnością okolicy. W końcu decyduje się "zwęzić" Huliganowi szerokość myślenia, łapie go i postanawia odmienić jego naturę.

Tyle Gombrowicz.

Ale obok Gombrowicza na scenie dzieje się coś jeszcze - co tekst sprzed 60 lat uwspółcześnia, dopełnia. To historia o tym, jak pewna XXI-wieczna ekipa teatralna "Szczura" próbuje zmontować, jak przy tym kręci nosem, jak się czasem wczuwa, a jak czasem jej się nie chce, jak się buntuje reżyserowi, a za chwilę nabiera pokory. I jak przy okazji montowany spektakl obnaża łączące aktorów relacje.

I właśnie ów autotematyzm jest w spektaklu "Marsz, marsz Gomb...rowski" najciekawszy - pokazywanie teatralnej podszewki, układu sił, tych wszystkich spojeń, podskórnego scenicznego życia, animozji między aktorami, emocji, które buzują i wyłażą w najmniej spodziewanych momentach... Spektakl żyje własnym życiem - jest jak labirynt, ma swoje poboczne wątki, dygresje, odchodzi od głównej osi (którą jest wszak historia Huligana), rozpełza się na boki. A wszystko to z powodu aktorów, którzy wymykają się reżyserowi - Narratorowi (Wiesław Czołpiński) spod kontroli, improwizują na całego, dają się ponieść natchnieniu... I już nie wiadomo, gdzie kończy się tekst sztuki, a gdzie zaczyna się teraźniejszość.

Taka to już właściwość i uroda tego spektaklu zabawnego i podanego widzom z lekkością i finezją. Cóż tu są za improwizacje i sceny przekomiczne, cóż to za figury zapełniają scenę! Zbój Huligan to rozmamłany osobnik w dresach (świetny Ryszard Doliński). Sędzia Skorabkowski (znakomity Zbigniew Litwińczuk) to jego przeciwieństwo - zawistnik w szlafroku z chytrą miną. Reszta aktorów też nie pozostaje w tyle - czy to mająca aspiracje Maryśka, w której podkochuje się Huligan (Izabela Maria Wilczewska), czy Ksawery, służący sędziego (Artur Dwulit), czy tajemnicza kobieta, dawna gwiazda teatru, która trzyma się z boku, nie zamierzając się bratać z pospólstwem (Sylwia Janowicz -Dobrowolska).

Całe to towarzystwo serwuje szeroki arsenał min i gestów - jak na gombrowiczowski tekst, wyszydzający polskie gęby, miny, upupianie - przystało. Gombrowicz kpi z tych wszystkich polskich słów napuszonych, polskich póz, strachów, obsesji, egzaltacji, z tej naszej nadętej polskości, z tych gęb umęczonych, które sobie przyklejamy. I jak zwykle okazuje się uniwersalny - nadal jesteśmy tacy sami, przyjmujemy pozy, choć już we współczesnym anturażu. Huligan XXI-wieczny ma ciuchy blokersa, Maryśka jest pannicą w legginsach, która nie daje się wtłoczyć w rolę pani Huliganowej i kucharki, bo - jak mówi - tipsy się jej złamią... A Narrator - neurotycznym inteligencikiem, który poszukuje nowego bohatera, wspomagając się pigułkami. Dodajmy jeszcze, że w finale pojawi się jeszcze jedna postać, która nieco w stylu "Misia" Barei może na swój sposób uosabiać polskie przypadłości. Ale to już niespodzianka.

I tylko zaskakuje fakt, że spektakl wyreżyserował Christoph Bochdansky, znakomity lalkarz austriacki (on też stworzył lalki do spektaklu). Twierdzi, że Gombrowicza czyta dopiero od dwóch lat, a "o Polsce w ogóle nie ma pojęcia, ani o polskich cechach". Tymczasem stworzył spektakl - choć z pozycji cudzoziemca - inteligentnie wychwytujący polskie niuanse, żartobliwie puszczający oko do widza, i utrzymujący absurdalny klimat.

By wszystkie te niuanse wyczuć, by spektakl nie ugrzązł w niezamierzonej sztuczności - trzeba dobrych asystentów (Paweł Chomczyk, Laura Słabińska), komitywy z zespołem, dobrego tłumacza. Skądinąd jeszcze przed premierą Bochdansky podkreślał ich rolę i mówił "Gazecie": "chciałem stworzyć system, w ramach którego aktorzy sami mogą wyrazić swój stosunek do polskiej mentalności. Bez ich współpracy przedstawienie nie byłoby takie, jakie jest. To, co widzowie zobaczą na scenie to wypadkowa pomysłów i dygresji moich, jak i całego zespołu".

Jeśli takie sceny jak: w wymyślny sposób usadzanie więźnia po turecku, dyskusje nad rodzajem knebla, czy opracowywanie metody siadania na kulawym stołku powstały wskutek burzy mózgów - to ja poproszę o więcej takich wspólnych eksperymentów.

Podwójna historia

Agata Guza, teatrdlawas.pl

ROZWIŃ

Drugiego dnia Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego na radomskiej scenie zaprezentował się Białostocki Teatr Lalek. Widzowie zobaczyli austriacko - polski projekt teatralny - spektakl powstały na podstawie opowiadania Witolda Gombrowicza pt. „Szczur”. Białostockie przedstawienie „Marsz, marsz Gombrow… ski” wyreżyserował Austriak - Christoph Bochdansky. Mimo niedużego doświadczenia zagranicznego reżysera z twórczością Gombrowicza, BTL zaprezentował spektakl na bardzo wysokim poziomie.

„Marsz, marsz Gombrow… ski” nie sprowadza się tylko do przedstawienia historii z Gombrowiczowskiego opowiadania. Widzowie są świadkami rozgrywania się sztuki w sztuce, mogą zobaczyć proces powstawania spektaklu. Zaglądamy przez dziurkę od klucza do teatralnej sali prób i dzięki temu obserwujemy relacje jakie powstają i panują między samymi aktorami, a także z reżyserem. Widzimy pierwsze, luźne improwizacje aktorskie, z których powoli rodzi się spektakl.

Oglądamy przebieg próby, jesteśmy świadkami procesu twórczego. Równolegle jednak zostaje nam przedstawiona historia łotra i sędziego. I tak Wiesław Czołpiński wciela się w rolę zarówno reżysera powstającego spektaklu, jak i narratora Gombrowiczowskiej opowieści. Podobnie dzieje się z resztą zespołu. Wcielając się w role zwykłych aktorów, są również bohaterami „Szczura”. W szczególny sposób moją uwagę przykuł Ryszard Doliński. Aktor wcielił się w czarny charakter opowiadania, czyli w Huligana. Mimo negatywnych cech postaci, którą kreował, Doliński potrafił świetnie rozbawić publiczność. Myślę jednak, że na sukces sztuki składają się kreacje aktorskie całej obsady. Zbigniew Litwińczuk ,jako neurotyczny sędzia Skorabkowski i partnerujący mu w wielu scenach Artur Dwulit, jako służący Ksawery, tworzą znakomity duet aktorski. Nie mniej ważna i godna podkreślenia jest rola Izabeli Marii Wilczewskiej, grającej Marysię, czy Sylwii Janowicz- Dobrowolskiej, która tworzy bardzo charakterystyczną postać Szczura. Nie można także zapomnieć o wspomnianym już Wiesławie Czołpińskim - „kierowniku” spektaklu oraz Ewie Żebrowskiej, która choć pojawia się dopiero na końcu sztuki, to swoją rolą wprowadza widzów w zachwyt.

Christoph Bochdansky w spektaklu właściwie rezygnuje z dekoracji. Scena prezentuje się dość surowo, lecz nie wpływa to w żadnym stopniu na jakość sztuki. Aktorzy BTL-u, brawurowo posługując się formą, ożywiają przestrzeń sceniczną, a wykorzystanie lalek sprawia, że sztuka nabiera ogromnej plastyczności.

Tryskająca humorem sztuka wzbudziła w widzach wiele emocji. Zespół Białostockiego Teatru Lalek i reżyser Christoph Bochdansky zaprezentowali na pewno spektakl nietuzinkowy, bogaty w środki wyrazu, które może zaproponować tylko teatr lalkowy. „Marsz, marsz Gombrow… ski” zyskał aprobatę publiczności, lecz czy równie przychylnie spojrzy na to przedstawienie jury konkursowe?

HISTORIA / HISTORY

Udział w festiwalach, przeglądach, nagrody

ROZWIŃ

2011 r. Gościnne występy w Teremiskach w ramach projektu Teatr Polska

2011 r. Gościnne występy w Knyszynie w ramach projektu Teatr Polska

2011 r. Gościnne występy w Ostrołęce w ramach projektu Teatr Polska

2011 r. Gościnne występy w Siemiatyczach w ramach projektu Teatr Polska 

2011 r. Występy w Moskwie (Rosja) w ramach Polskiej Prezydencji 2011 

2011 r. Występy w Mińsku (Białoruś) w ramach Polskiej Prezydencji 2011

2012 r. X Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski w Radomiu 

  • nagroda zespołowa przyznana reżyserowi Christophowi Bochdansky'emu oraz twórcom spektaklu 

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Korzystając z serwisu internetowego Białostockiego Teatru Lalek akceptują Państwo zasady Polityki prywatności, wyrażają zgodę na zbieranie danych niezbędnych do administrowania stroną i prowadzenia statystyk oraz wyrażają zgodę na używanie plików cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów na stronie.

Do góry btl kształt