Zobacz opis Zobacz opis sztuki: 3 x M, CZYLI MONIUSZKO - MIŁOŚĆ - MIRAŻE
KATEGORIA WIEKOWA Dla młodzieży i dorosłych
CZAS TRWANIA 75 min.

3 x M, CZYLI MONIUSZKO - MIŁOŚĆ - MIRAŻE

OPIS / OVERVIEW

3 x M, CZYLI MONIUSZKO - MIŁOŚĆ - MIRAŻE

„3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże” – to spektakl stworzony na podstawie pieśni Stanisława Moniuszki i ciekawych wątków biograficznych kompozytora. Akcja podejmuje próbę zderzenia klasycznej formy ze współczesną stylistyką. Na scenie ukaże się sam Moniuszko, który namówi aktorów do odegrania historii miłosnych zawartych w jego pieśniach.

Współczesne aranżacje Marcina Nagnajewicza, przestrzeń stworzona przez Andrzeja Dworakowskiego oraz kostiumy Martyny Stěpán-Dworakowskiej to zapowiedź zabawy formą. W roli Stanisława Moniuszki wystąpi Krzysztof Dzierma.

13 listopada 2019
Konferencja prasowa przed premierą spektaklu "3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże"
Zobacz
15 listopada 2019
Premiera spektaklu „3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże”
Zobacz

TWÓRCY / CREATORS

scenariusz i reżyseria / written and directed by
Bernarda Bielenia
scenografia / scenography
Andrzej Dworakowski
kostiumy / costumes
Martyna Štěpán-Dworakowska
muzyka / music
Stanisław Moniuszko
aranżacje / arrangements
Marcin Nagnajewicz
multimedia
Krzysztof Kiziewicz

OBSADA / CAST

ZAPOWIEDZI PRASOWE / PRESS ANNOUNCEMENTS

W BTL-u premiera "3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże"

Izabela Próchnicka, PAP, 13.11.2019

ROZWIŃ

Uwspółcześnione pieśni Stanisława Moniuszki zaaranżowane w różnych stylach muzycznych i podane w kabaretowym wydaniu, proponuje Białostocki Teatr Lalek w najnowszym spektaklu "3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże". Premiera w piątek.

Spektakl wpisuje się w obchodzoną w 2019 r. dwusetną rocznicę urodzin tego kompozytora - poinformował w środę na konferencji prasowej dyrektor Białostockiego Teatru Lalek Jacek Malinowski.

- Chcieliśmy zrobić przedstawienie, które poniekąd wpisze się w te obchody, natomiast może ta konwencja i cała zabawa w ten temat nie będzie, mam nadzieję, taką sztampą jaką oglądamy na co dzień w związku z obchodami (wokół) wielkich osób - powiedział Malinowski.

Reżyser i autorka scenariusza spektaklu Bernarda Bielenia powiedziała dziennikarzom, że twórcom zależało na pokazaniu twórczości Stanisława Moniuszki przez pryzmat współczesności tego twórcy, bo - jak oceniła - był kompozytorem współczesnym w czasach, w których żył.

- Moniuszko jest to postać, która obecnie jest +na tapecie+, tak można powiedzieć kolokwialnie (...), ale Moniuszko jest cały czas jakimś takim pomnikowym twórcą i jeżeli ktoś nie interesuje się śpiewem klasycznym czy klasyczną operą, jakoś tak tego Moniuszkę spycha (...) właśnie w tę pomnikowość. A w momencie, kiedy się przybliży tę postać, to się okazuje, że Moniuszko był niezwykle współczesnym jak na tamte czasy twórcą - powiedziała reżyser.

- Wydaje mi się, że ta współczesność jest najbardziej zaniedbanym elementem z jego życiorysu" - dodała. Podkreśliła, że we wszystkich biografiach tego kompozytora można wyczytać, że "kochał muzykę, ludzi" i z tego czerpał. - Dlatego to 3xM, bo Moniuszko nie miał szczęścia w miłości, ani do muzyki ani do ludzi, bo wiele osób go najnormalniej w świecie opuszczało, albo wykorzystywało - mówiła reżyser.

Spektakl jest oparty o wybrane pieśni ze "Śpiewnika domowego" zaaranżowane współcześnie, w konwencji kabaretowej, kolażowej, elementy biografii Moniuszki. - Wykorzystujemy kolaż zarówno w muzyce, plastyce jak też w łączeniu całego programu, który przygotowaliśmy dla widzów - powiedziała Bielenia.

Twórca aranżacji muzycznych do spektaklu Marcin Nagnajewicz powiedział, że Moniuszko "jawi się" w tym przedsięwzięciu jako twórca uniwersalnych melodii, które mogą być inspiracją dla współczesnego aranżera. Mówił, że chciał pokazać, że są też interesujące dla współczesnego odbiorcy. - Więc będzie wszystko: i jazz i pop i trochę poezji śpiewanej" - wyjaśnił.

Ludową tradycję i współczesność łączą również zaprojektowane do spektaklu kostiumy autorstwa Martyny Stepan-Dworakowskiej.

W spektaklu pojawiają się również lalki z wielu innych realizacji teatru, które zostały wybrane przez scenografa Andrzeja Dworakowskiego z teatralnego magazynu.

Rok 2019 jest decyzją Sejmu RP rokiem Stanisława Moniuszki (1819-72)- jednego z najwybitniejszych kompozytorów polskich, twórcy opery narodowej.

Niespełnione miłości Moniuszki. Spektakl z okazji 200. rocznicy urodzin kompozytora

(ea/mc), Radio Akadera, 13.11.2019

ROZWIŃ

To będzie nowoczesna wersja pieśni ze „Śpiewnika Domowego” Stanisława Moniuszki. Na deskach Białostockiego Teatru Lalek będzie można zobaczyć nowy spektakl „3xM, czyli Moniuszko – Miłość – Miraże”.

Sztuka została stworzona na podstawie pieśni Stanisława Moniuszki i wątków biograficznych kompozytora. Na scenie zderzy się klasyczna forma ze współczesną stylistyką, a w sztuce wystąpi sam Stanisław Moniuszko, który namówi aktorów do odegrania historii miłosnych zawartych w jego pieśniach.

Moniuszko po prostu kochał. Kochał muzykę, kochał ludzi i z tego wszystkiego brała się jego twórczość. Dlatego 3xM, bo Moniuszko nie miał szczęścia w miłości, ani do muzyki, ani do ludzi. Wiele osób go po prostu opuściło, albo go wykorzystało. Był bardzo wyczulony na wszelkiego rodzaju słowa krytyki. Myślę, że miłość była dla niego jedną z ważniejszych decyzji życiowych, która kierowała nim i jego twórczością – mówiła reżyserka Bernarda Bielenia.

Bernarda Bielenia przygotowuje 3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże

Jerzy Doroszkiewicz, "Kurier Poranny", 14.11.2019

ROZWIŃ

(...)

Duch Moniuszki na wizualizacjach, lalki wyciągnięte z Piwnicy Lalek i 12 pieśni ze Śpiewnika domowego odczytanych na nowo przez Marcina Nagnajewicza złożą się na spektakl „3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże” wyreżyserowany w Białostockim Teatrze Lalek przez Bernardę Bielenię.(...)

- Postanowiłam zrealizować ten spektakl w konwencji kabaretowej, pozwala ona na formę kolażu - opowiada o pomyśle na połączenie 12 pieśni Stanisława Moniuszki Bernarda Bielenia. - Bawimy się tym kolażem – zarówno w muzyce, jak i plastyce, także w łączeniu całego programu, wykorzystując przy tym lalki z magazynu.

- Stworzyliśmy szansę wyjścia tych lalek z piwnicy - przypomina Dworakowski. - To taka mała próba, ale mam nadzieję, że kiedyś te lalki zagrają w dużym przedstawieniu podsumowującym czy jubileuszowym.

Akcja „3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże” podejmuje próbę zderzenia klasycznej formy ze współczesną stylistyką. Na scenie ukaże się sam Moniuszko, który namówi aktorów do odegrania historii miłosnych zawartych w jego pieśniach.

(...)

GALERIA / GALLERY

RECENZJE / REVIEWS

3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże. Bernarda Bielenia zrobiła świetny kabaret

Jerzy Doroszkiewicz, "Kurier Poranny", 16.11.2019

ROZWIŃ

Rok Moniuszkowski stał się dla Bernardy Bieleni świetną okazją do odbrązowienia autora „Śpiewnika domowego”. Melodie zaaranżował Marcin Nagnajewicz, a „ 3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże” to kabaret odwołujący się nawet do słynnych „kursów piosenki”.

(...)

Bernarda Bielenia powołując do życia Chochlika (w tej roli Michał Jarmoszuk, przypominający nieco mistrza ceremonii, a właściwie konferansjera z filmu „Cabaret”) stworzyła postać łączącą poszczególne piosenki. Kolejnym łącznikiem jest oczywiście główny bohater widowiska – Stanisław Dzierma Moniuszko. I tak oto płyną pieśń za pieśnią w fantastycznie nieoczywistych aranżacjach Marcina Nagnajewicza.

(...)

W finale, już do tekstu Bernardy Bieleni, aktorzy i twórcy spektaklu składają hołd geniuszowi Moniuszki, a publiczność długo bije brawo. Zatem „3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże” to idealna propozycja niezobowiązującej rozrywki, za to przygotowanej na najwyższym – dosłownie i w przenośni, poziomie, lecząca też trochę tęsknotę za „kursami” Wojciecha Szelachowskiego. I mam wrażenie, że Bernarda Bielenia dopiero się rozkręca.

Moniuszko i kabaret. Twórczy kolaż gwarantuje sukces

Anna Katarzyna Dycha, "Dziennik Teatralny", 19.11.2019

ROZWIŃ

Kabaretowa konwencja, świeże aranżacje muzyczne, spektrum różnorodnych lalek. Spektakl „3 x M, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże" Białostocki Teatr Lalek przygotował z okazji Roku Moniuszkowskiego.

Rok 2019 jest okazją do przypomnienia sobie nie tylko dzieł ojca polskiej opery narodowej, ale i samej postaci Stanisława Moniuszki. Przypada bowiem 200. rocznica urodzin znanego kompozytora. Jak upłynęło mu życie, kogo kochał, jakie wartości możemy wciąż czerpać z jego twórczości – to pytania, które warto sobie postawić, zwłaszcza w Roku Moniuszkowskim. Stawiają sobie je ci, którzy dzieła Moniuszki próbują odczytać na nowo.

Białostocki Teatr Lalek postanowił przygotować spektakl na podstawie pieśni Stanisława Moniuszki i ciekawych wątków biograficznych kompozytora. „3 x M, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże" to wielce udana realizacja, nawiązująca do najlepszych tradycji polskiego kabaretu.

Klasyka zderza się z nowoczesnością

Reżyserka Bernarda Bielenia wybrała 12 pieśni ze Śpiewnika domowego, które na nowo muzycznie odczytał Marcin Nagnajewicz. Ponadto na scenie, a dokładnie na wizualizacjach stworzonych przez Krzysztofa Kiziewicza, ukazuje się sam Moniuszko, który namówi aktorów do odegrania historii miłosnych zawartych w jego pieśniach. „Miłość dała mi wielką radość. Śpiewajcie moje pieśni. To daje szczęście i pomaga kochać" – wyjaśnia. Moniuszko kochał muzykę i ludzi, ale nie miał w życiu szczęścia. Wiele osób go opuściło albo wykorzystało.

Konwencja kabaretowa spektaklu pozwala na formę kolażu. Jest on obecny zarówno w muzyce – zestawienie pieśni, jak i w plastyce. W przedstawieniu wykorzystane zostały bowiem lalki z Piwnicy Lalek. To przestrzeń, w której zgromadzone są lalki, kostiumy, a nawet cale dekoracje z różnych archiwalnych przedstawień Białostockiego Teatru Lalek. Przepastne archiwum, z którego można korzystać. Zajrzał do niego Andrzej Dworakowski i dokonał właściwego wyboru. On także odpowiada za scenografię spektaklu. Kostiumy stworzyła Martyna Stěpán-Dworakowska. W inteligentny sposób nawiązują one do polskiej tradycji (barwne spódnice i kamizelki, kwiaty we włosach i warkocze u pań), ale mają też współczesne wstawki, np. w postaci trampek.

Takie zderzenie klasycznej formy z nowoczesną stylistyką może się podobać. I białostockim widzom przypadło do gustu – premierowy spektakl w wielu momentach przerywali bowiem brawami.

Moniuszko jak Zenon Martyniuk

Aktorzy siadają za stołem, chwytają się za ręce i zaczynają seans spirytystyczny. Chcą wywołać ducha Moniuszki. Mistrz pojawia się, a i owszem. „Bo to jest bardzo dobry teatr, może nawet najlepszy w spełnianiu marzeń" – mówi jako Moniuszko Krzysztof Dzierma.
Jakie Moniuszko może mieć marzenie? By jego pieśni trafiły pod strzechy. Twórcy spektaklu idą dalej. Ojciec polskiej opery narodowej chciałby być tak popularny jak... pewien wokalista wykonujący utwór disco polo o dziewczynie, co ma oczy zielone. Nazwisko Zenona Martyniuka wprawdzie nie pada, ale nie trudno się domyślić, że właśnie o niego chodzi. Zaśpiew Krzysztofa Dziermy przypomina też postać księdza Antoniego, w którego wcielał się w filmowej serii „U Pana Boga...".

Postać Moniuszki, która za sprawą wizualizacji pojawia się a to na stole, a to na partyturze, a to na lustrze, a to na telewizorze jest swoistym przewodnikiem w spektaklu. Nie tylko wprowadza w kolejne pieśni, ale zdradza pikantne szczegóły ze swojej biografii. Wprawdzie kochał tylko żonę, ale pamięta Hankę śpiewającą pięknym głosem i tancerkę Irenkę, która chciała się z nim całować. Drugim mistrzem ceremonii jest Michał Jarmoszuk, który pełni tu rolę Chochlika. Tańczy, służy mikrofonem innym aktorom, wykonuje muzyczne przerywniki.

Pieśni w rytmach reggae i disco

Atutem przedstawienia są różnorodne aranżacje muzyczne pieśni Moniuszki. Piosenki Chochlik nuci w jazzujących aranżach, jednak „Dalibógże" ma już mocny, dyskotekowy rytm.

Prawdziwym hitem jest „Prząśniczka". Krzysztof Pilat, Paweł S. Szymański i Zbigniew Litwińczuk w damskich perukach (wiadomo, kabaret) niekoniecznie trafiają w dźwięki. Nie ułatwia im zadania trzymający mikrofon Jarmoszuk. Z kolei Łucja Grzeszczyk z odpowiednimi emocjami wykonuje „Dumkę". Uniesiona się do góry, przyodziana w płachtę białego materiału niczym suknię, z latającymi nad jej głową bocianami. Uroczy, romantyczny obrazek.

Duet Pilat-Szymański w pieśni „Grajek" uroczo fałszuje i tworzy z kompozycji Moniuszki coś na kształt ulicznej przyśpiewki. Dodatkową ozdobą tego fragmentu muzycznego jest teatr cieni zestawiony z formą i żywym planem. Wspaniałe zagranie. Jest też czas na chwilę refleksji z powodu nieszczęśliwej miłości. „Powiedzcie mi" to popis wokalnych umiejętności Sylwii Janowicz-Dobrowolskiej.

Utwór „Święty Piotr" to okazja, by przekonać się, jakie zasoby gromadzi Piwnica Lalek. Lalki wprost „wysypują się" na scenę. To artystyczne zamieszanie próbuje okiełznać Zbigniew Litwińczuk, krzycząc, że „lalki to skarb kultury narodowej" i takie ich ogrywanie jest „profanacją sztuki lalkarskiej". Wręczone publice w pierwszych rzędach do potrzymania lalki skrzętnie zbiera.

Popis nie tylko wokalnych, ale też gimnastycznych zdolności prezentuje Izabela Maria Wilczewska. Wykonując pod sufitem skomplikowane akrobacje na szarfach (łącznie ze szpagatem) śpiewa „Groźną dziewczynę". Oglądający ją aktorzy usadzeni za stołem wystawiają oceny za pomocą kart, w które wcześniej grali (na wzór telewizyjnych programów typu „talent show"). Zaskakuje „Złota rybka" ostatnio przypomniana przez Barbarę Wrońską. Tutaj zyskała aranż w rytmach reggae. Z kolei w pieśni „Matysek" prym wiedzie lalka z teatru Dudy Paivy (wydobywana z malowanej skrzyni), którą aktorzy rozbierają na części.

W finale spektaklu Moniuszko na ogromnym portrecie... ożywa i zaczyna mrugać oczami. Widzom ukazuje się natomiast Krzysztof Dzierma we własnej postaci.

„3 x M, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże" to spektakl pełen dystansu do postaci Moniuszki, daleki od sztampowego pokazywania sławnych osób. Jego pomysłodawcy nie bali się pokazać twórczości wielkiego kompozytora w kabaretowej odsłonie. Taka forma przedstawienia rzuca nowe światło na moniuszkowskie pieśni. Pokazuje ich potencjał i możliwość współczesnego odczytania.

Jest tu humor, rozrywka na najwyższym poziomie i refleksja nie tylko nad nieszczęśliwą miłością.

Seans spirytystyczny i Moniuszko u lalkarzy. Dużo śmiechu i dobrej muzyki

Monika Żmijewska, "Gazeta Wyborcza", 14.12.2109

ROZWIŃ

Wywołali Moniuszkę z zaświatów, odświeżyli, nadali jego pieśniom żartobliwy ton. I nowe brzmienie. Bo kto słyszał wcześniej "Rybkę" choćby w rytmie reggae, a "Prząśniczkę" - w jazzowej wersji? Fantastyczny moniuszkowski miks serwują lalkarze w Białostockim Teatrze Lalek. Do zobaczenia w piątek (13 grudnia) o godz. 19 i w niedzielę (15 stycznia) o godz. 18.

Patchworkowy klucz do opowieści o kompozytorze i jego pieśniach widać już w tytule spektaklu, którym BTL świętuje 200-lecie jego urodzin: "3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże". To wszystko znajdziemy w przedstawieniu w reżyserii (i wedle scenariusza) Bernardy Bieleni: postać kompozytora z charakterkiem, dywagacje o miłości, fantazyjne wyobrażenia na temat tego, co mógłby Moniuszko nam powiedzieć i co rzeczywiście powiedział (napisał).

Białostocki Teatr Lalek. Burleska i reggae

Przede wszystkim zaś dostajemy pieśni ze "Śpiewnika Domowego" - świetnie zaaranżowane przez Marcina Nagnajewicza, ciekawie wyśpiewane i zagrane przez aktorów. Zagrane - bowiem każda niemal pieśń Moniuszki jest tu wspomagana całym arsenałem rekwizytów, humorystycznych scenek, lalkarskich technik. W efekcie - godzina spektaklu zlatuje błyskawicznie, piosenka goni piosenkę, a że każda utrzymana jest w innym klimacie i w innym stylu, to i przez chwilę nawet nie można poczuć znużenia. A to mogłoby się zdarzyć, gdyby artyści wykonywali je jednorodnym stylu, takim, do którego przez dekady przyzwyczajono słuchaczy.

Za to u lalkarzy nigdy nie wiadomo, co się za chwilę zdarzy: czy z jazzowego klimatu wskoczymy w chillout, czy w hip-hop, czy może w piosenkę literacką? Biesiadna aura zmienia się w musicalową, ta w tonację reggae, by wylądować w przedwojennej burlesce. Co najdziwniejsze - wszystkie te klimaty splatają się w jedno niczym wielobarwny kilim i tworzą spójną, przemyślaną całość. I co jeszcze bardziej intrygujące - taki sposób potraktowania Moniuszki zyskuje nieoczekiwany walor edukacyjny. Słuchając zwariowanej aranżacji, chciałoby się bowiem od razu usłyszeć pierwotną wersję.

I tak oto, trochę naokoło, poprzez fantazyjny wariant pieśni, poniekąd wracamy do oryginału - z ciekawości. A przykryty kurzem Moniuszko z lamusa i spod kurzu, zostaje wydobyty za sprawą teatralno-muzycznych zabiegów.

Powrót lalek

Bonusów tak naprawdę mamy więcej: przy okazji spektaklu, niczym łącznik między światem współczesnym a przeszłym, ożywają lalki, dawno już nieużywane podczas przedstawień w BTL. Wyciągnięte z teatralnego magazynu, znów mają swoją chwilę. To jest ich czas.

I właśnie w tym stylu - przywoływania tego, co minione, zapomniane - utrzymany jest cały spektakl. Prosty w sumie i znakomity pomysł reżyserki spina w jedno różne etiudy i piosenki, nie dając wrażenia bezładnego miszmaszu, a konkretnej opowiastki z mnóstwem autotematycznych i autoironicznych wątków. Są tu historie parateatralne, czytelne dla tych bardziej wytrawnych widzów BTL-u, są też takie, którymi bawią się sami aktorzy. Może dlatego też - dzięki tym wewnętrznym wibracjom - spektakl daje wrażenie ożywczej świeżości. I choć początek jest nieco toporny, to potem jest coraz lepiej.

Moniuszko bilansuje

A punkt wyjścia jest następujący: aktorska próba, znudzeni aktorzy, wszystko rozłazi się w szwach. Powód? Moniuszko i pewien ptaszek nie daje im spokoju. Nie śpią po nocach, kiepsko im się pracuje. Co zrobić, by znów wszystko wskoczyło na swoje tory? Trzeba wywołać ducha Moniuszki, może to coś pomoże. A jak wywołać? Poprzez seans spirytystyczny.

I takim seansem jest właśnie spektakl - Moniuszko pojawia się (w lustrze, stole, na kotarze) i znika. Perroruje, sypie anegdotami, bilansuje życie, zostawia przesłanie. Wszystko w żartobliwym tonie. A gdy ma jeszcze fizys Krzysztofa Dziermy, jego charakterystyczny sposób mówienia (znany z BTL-owskich "Krótkich kursów" i z filmu "U Pana Boga za piecem", gdzie wcielał się w postać księdza) - to szybko staje się jasne, że widzowie są kupieni. I rozbawieni.

Konkurs

Jest tu też rodzaj dodatkowego klucza: w jedną postać scala się kompozytor sprzed dwóch stuleci z kompozytorem współczesnym. Ten współczesny w imieniu tego sprzed stuleci mówi: "Chodzi o pieśni. Nie o śpiewaków wirtuozów. Ja bym chciał, by te pieśni zwykli ludzie śpiewali, dyletanci". I kiedyś rzeczywiście śpiewali. Czy teraz znów zaczną śpiewać? Nie wiadomo. Ale posłuchać powinni koniecznie. Choćby w BTL-u. Jak bowiem w finale śpiewają wspólnie aktorzy: "Gdy wyjdziesz dziś z teatru, powiedz innym, dziel się wiedzą, na Moniuszkę mamy sezon".

W związku ze swoim marzeniem - niech pieśni śpiewa jak najwięcej osób - Moniuszko wśród aktorów ogłasza konkurs: kto zaśpiewa najpiękniej, dostanie nagrodę. Tak zaczyna się rywalizacja. I to wyrównana. Świetnie wykonanych piosenek jest mnóstwo, każdy aktor ma tu pięć minut dla siebie.

Ewolucje pod sufitem

Do tego mnóstwo pomysłów inscenizacyjnych, niespodzianek, mrugnięć do widza, animacji ciekawie korelujących z tekstem piosenek (świetna scena z wibrującą płachtą-spódnicą, cudowny teatr cieni, czy rozczłonkowywanie piankowej lalki, która kiedyś zagrała w "Fasadzie", a teraz stała się Matyskiem, na którego przyszła kryska). Jest nawet fantastyczny popis ewolucji na szarfach podwieszonych pod sufitem, na który zapatrzą się wszyscy (świetna Izabela M. Wilczewska).

Tak powraca Moniuszko, zdjęty z koturnu, "swojski", choć z daleka - wśród smaczków, żartów i świetnej muzyki.

I choć w pewnej chwili pojawi się "obrończyni" Moniuszki, zaprotestuje, niemal zasłoni oczy tylu widzom, ile może: "Proszę nie patrzeć, to nie jest Moniuszko!" - to my wiemy swoje: To jest Moniuszko. W nowej, zwariowanej odsłonie.

MULTIMEDIA

relacja Eweliny Andrzejewskiej (Radio Akadera)
Niespełnione miłości Moniuszki
odtwórz trailer
trailer

RIDER TECHNICZNY / TECHNICAL RIDER

RIDER TECHNICZNY
3 x M, CZYLI MONIUSZKO - MIŁOŚĆ - MIRAŻE
POBIERZ

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Korzystając z serwisu internetowego Białostockiego Teatru Lalek akceptują Państwo zasady Polityki prywatności, wyrażają zgodę na zbieranie danych niezbędnych do administrowania stroną i prowadzenia statystyk oraz wyrażają zgodę na używanie plików cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów na stronie.

Do góry btl kształt